Duże ciężary są czymś koniecznym do rozwinięcia dużej masy umięśnienia, do powiększania siły oraz pokonywania kolejnych barier w rozwoju każdego kulturysty. Wspaniałe, hardcorowe sesje, podczas których trenujący wyciska z siebie ostatnie siły, podczas których dokonuje rzeczy nadludzkich, wytrzymałością i możliwościami zadziwiając niejednokrotnie samego siebie, są solą i pieprzem tego sportu. Tylko czy w każdym przypadku warto zmagać się z dużym obciążeniem? W związku z tym, że zbyt wielu ludzi zakłada obciążenia, których nie powinni zakładać, warto byłoby przyjrzeć się bliżej problemowi.
Czego potrzeba do założenia nadmiaru kilogramów na gryf? Przede wszystkim krzty zdrowego rozsądku, realnej oceny swoich możliwości, znajomości formy i techniki ćwiczeń, odpowiedniego planu treningowego, a także umiejętności określenia tego, co będzie tym „dużym obciążeniem”.
Wielu początkujących, ale także średnio zaawansowanych przy wykorzystywaniu dużych obciążeń popełnia jeden, kardynalny błąd: brak poświęcania należytej uwagi technice ruchu. Stąd właśnie tak duża ilość zerwanych przyczepów mięśni klatki piersiowej, bicepsów, dwugłowych uda, mięśni obręczy barkowej, itd., itd. Początkujący kulturyści zazdroszczą swoim starszym kolegom tego, że ci dźwigają soczyście obładowane sztangi i chcieliby jak najszybciej sami zacząć je zakładać. Niestety, przy swoim zapale częstokroć nie są na nie dobrze przygotowani, nie umieją właściwie wykonywać ćwiczeń. Cóż z tego, że za pierwszym, drugim i dwudziestym razem przysiad wyjdzie im dobrze? Brak techniki do pewnego czasu będzie kompensował młody, świeży organizm, jednak w którymś punkcie także on się podda – i w wydawałoby się niegroźnej sytuacji kulturysta doznaje paskudnego urazu. Nierzadko w grę wchodzi tutaj także doping – w dążeniu do większych, szybciej osiąganych przyrostów można zapomnieć, że organizm ma swoje ograniczenia, że rosnący i coraz silniejszy mięsień nakłada zbyt duże wymagania na wolniej rozwijające się ścięgna. Młodzi trenujący, zauroczeni kulturystyka dają się ponosić swojej fantazji, co niekoniecznie jest rzeczą pozytywną. Celowo napisałem, że problem dotyczy także średnio zaawansowanych – w odróżnieniu od początkujących, którzy padają ofiarami swojej niewiedzy, tych gubi zbytnia pewność siebie oraz rutyna.