Piotr Żyła i Dawid Kubacki na podium w Ruce
Po zwycięstwie w otwierającym sezon w ubiegły weekend w Wiśle (POL), Markus Eisenbichler z Niemiec również wygrał tegoroczny zimowy Puchar Świata w Ruce (FIN). 29-latek po raz trzeci w swojej karierze wygrał Puchar Świata, wyprzedzając dwóch Polaków Piotra Żyłę i Dawida Kubackiego.
„Wygląda na to, że teraz jest to dla mnie łatwe, ale to naprawdę ciężka praca”, wyjaśnia Eisenbichler. „Muszę walczyć każdego dnia i pozostać skupionym. Dzisiejsze warunki były całkiem niezłe, wczoraj był silny wiatr w plecy, ale dzisiaj był wiatr z przodu i było naprawdę fajnie. Z ekipą trenerską idzie świetnie, ale wiem, że aby kontynuować pracę i muszę poprawić swoje lądowanie, wiem, że mogę zrobić to lepiej ”, powiedział dzisiejszy zwycięzca, który teraz prowadzi w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata z maksymalną liczbą 200 punktów.
Z dzisiejszym sukcesem Eisenbichler poszedł w ślady Severina Freunda, który wygrał w Ruka 2012 i 2016 i był jak dotąd jedynym niemieckim zwycięzcą.
– Markus był dziś bardzo silny – powiedział drugi w kolejności Piotr Żyła z Polski. „Po pierwszej serii nie spodziewałem się, że dziś stanę na podium. Nie mam konkretnego planu na niedzielę, dla mnie najważniejsze jest, aby dobrze się bawić i oddawać jak najlepsze skoki. Mam nadzieję, że wynik będzie tak dobry, jak dzisiaj, może trochę lepiej, ale nie myślę o tym ”- powiedział Żyła.
Dla kolegi z drużyny Żyły Dawida Kubackiego, który w piątek wygrał kwalifikacje, trzecie miejsce było zdecydowanie najlepszym wynikiem na skoczni Rukatunturi. „Jestem zadowolony z wyniku i cieszę się, że mogę stanąć na podium razem z kolegą z drużyny. To świetnie. Trochę szkoda, że straciłem jedno miejsce po pierwszej serii, ale to sport. Dzisiaj dałem z siebie wszystko i skoki były dobre, może nie idealne, ale jestem zadowolony i wrócę do hotelu z wielkim uśmiechem na twarzy – powiedział Kubacki.
Za pierwszą trójką czwarte miejsce zajął mocny Norweg Halvor Egner Granerud, który nie trafił na podium z powodu słabszego pierwszego skoku. Robert Johansson był szósty i osiągnął bardzo dobry wynik dla Norwegii, mimo że dwóch podopiecznych trenera Alexa Stoeckla nie miało powodów do świętowania:
Daniel Andre Tande upadł po lądowaniu w pierwszej rundzie i nie był w stanie wyjść z odjazdu, ale podczas drugiej rundy wrócił w strefę zawodników i powiedział, że wszystko powinno być w porządku, poza kilkoma siniakami. Przy odrobinie szczęścia Tande będzie mógł ponownie rywalizować w niedzielę. Forfang został zdyskwalifikowany przez jury, ponieważ wystartował za wcześnie. Przez błąd trenera który puścił zawodnika przy czerwonym świetle – za co później przepraszał.
Yukiya Sato był najlepszy z japońskiej drużyny na piątym miejscu, Niemcy Pius Paschke i Karl Geiger uplasowali się na ósmym i dziewiątym miejscu.
Artti Aigro z Estonii sprawił niespodziankę dnia. Po swoim 26. miejscu w Wiśle, 21-latek trenujący z drużyną Finlandii zajął dziś 14. miejsce, co jest znakomitym wynikiem dla Aigro.